Pamiętam ten moment, kiedy Basia wysłała mi opowieść o sowach, sarnie, lisie, wilczycy. Nie mogłam się od nich oderwać i odpisałam, że już jestem fanką tej książki, która wówczas dopiero powstawała. Choć bardzo cenię poprzednie dwie książki Basi, to ta o zwierzętach jest zupełnie inna – bardziej moja.

Temat zwierząt mocy jest mi bliski, wiem, że zwierzęta pojawiają się na mojej drodze nie bez powodu. Oczywiście jedni to czują, inni nie, jeszcze inni nazywają to wiarą – i albo wierzą albo nie wierzą. Dla mnie jest to bardziej czucie niż wiara. Szczególnie bliskie są mi sowa, wilk, kruk i lew, które nazwałam moimi zwierzętami mocy.

Sowę poznałam osobiście, to znaczy widziałam ją na żywo, fruwała nad moim ogrodem, siedziała na drzewie jakieś pięć metrów ode mnie i patrzyła mi prosto w oczy. Blisko mojego domu na topoli sowy miały swoje gniazdo. Słyszałam je co wieczór, kiedyś pewnej nocy, przebudziłam się i usłyszałam jak sowa nawołuje, wstałam, podeszłam do okna – siedziała na drzewie, patrzyła prosto w oczy i przekazała mi wiadomość…. Zawsze tak było – kiedy widziałam sowę, zaraz po tym przychodziły do mnie dobre wieści.

Wilk mnie intryguje, fascynuje mnie jego natura, nie spotkałam go na żywo, w lesie. Tylko w Zoo, ale to nie to samo. Czytałam wiele książek na temat wilków, niestety to zwierzę ma zszarganą reputację i jest tępione, zupełnie niesłusznie.

Kruk towarzyszy mi podczas moich przejażdżek rowerowych i leśnych wędrówek. Też przekazuje mi dobre wieści. Często go spotykam, rozmawiam z nim, proszę, aby zaniósł moje prośby w odpowiednie miejsce.

Lew pojawił się kilka razy w moich snach, bardzo znaczących. Choć przyśniły mi się dawno, wciąż te sny pamiętam. Lew budzi mój podziw.

Ale wracając do magicznych bajek Basi… Każda z nich, jak pisze autorka, „mają przesłanie, są niczym list, rozmowa, wyjaśnienie.” Każda z nich jest magiczna, bo życie często bywa magiczne. Spotykają nas sytuacje, które wprowadzają magię do naszego życia.

Tylko trzeba tę magię zauważyć, to nie musi być coś spektakularnego, a właściwie, moim skromnym zdaniem, są to drobne gesty, które powodują radość w sercu a czasem łzę szczęścia w oku.

Magia może być w porannej mgle i śpiewie ptaków, może być w pieczeniu chleba i zapachu, który potem unosi się w domu. Magią mogą być czyjeś słowa „myślę podobnie i cieszę się, że się spotkaliśmy”. Magia może być w uśmiechu obcej osoby i słowach „dzień dobry”. Czym jest magia to zależy od każdego z nas.

W „Bajkach magicznych” każdy odnajdzie siebie i nie nastawiałabym się, że są to bajki tylko dla kobiet. To takie historie życiem pisane dla każdego.
Kiedy je czytałam przypomniała mi się książka Dory Rosłońskiej „Kto spełnia marzenia w lesie” o której pisałam na swoim blogu tu

Dla mnie „Bajki magiczne” mają jeszcze szczególne znaczenie ze względu na okładkę – zdjęcie jest mojego autorstwa 🙂
Oczywiście ja – wielbicielka książek papierowych – wydrukowałam sobie te opowieści, nie lubię czytać z ekranu komputera czy smartfona. Przyznam, że żałuję iż nie ma ich w formie papierowej.  

„Żyj z podniesioną głową. Opiekuj się sobą i nie zapominaj o sobie. Kochaj siebie mocno. Całą sobą. I całą siebie.”

 

„Bajki magiczne dla kobiet” możesz zakupić tu https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/oferta/bajki-magiczne-dla-kobiet/