Waris_Dirie_Czarna_kobieta_bialy_kraj

 

Historię Waris Dirie poznałam dzięki filmowi „Kwiat pustyni”. Film opowiada o tym, jaką drogę przeszła, aby z somalijskiej nastoletniej dziewczynki stać się światowej sławy modelką. Teraz, kiedy już nie pracuje jako modelka, aktywnie udziela się jako przeciwniczka rytuałowi obrzezania dziewcząt, który wciąż jest obecny na świecie. Książka „Czarna kobieta, biały kraj” trafiła w moje ręce niespodziewanie, z czego bardzo się cieszę, bo zawiera dużo wartościowych treści.

Autorka opisuje w niej między innymi jak ciężko jest żyć czarnej kobiecie w Europie, z jakimi nieprzyjemnymi i groźnymi sytuacjami musiała się zmierzyć. Opisuje także jak bardzo skorumpowanym krajem jest Afryka, jak niebezpieczna jest Somalia – jej ojczyzna – do tego stopnia, że zdjęcia do filmu „Kwiat pustyni” nie mogły być kręcone w tym kraju. Waris bardzo zależało, żeby film jak najbardziej oddał to, co ona przeżyła, była obecna przy wielu scenach, podejmowała decyzje, kto będzie grał ją jako nastolatkę, potem dorosłą osobę. Choć wizualnie spodobała jej się aktorka grająca ją jako dorosłą osobę, to przy bliższym spotkaniu okazało się, że jest to dziewczyna z zamożnej rodziny:

 

„Te informacje trochę mnie zaskoczyły, gdyż kobieta siedząca naprzeciwko mnie (…) była szalenie odległa od postaci z „Kwiatu pustyni”. (…) Czy potrafiła sobie w ogóle wyobrazić, jak to jest być w Londynie, nie rozumiejąc ani słowa? Albo jakie ma się uczucie, gdy po raz pierwszy trafia się do wielkiego miasta, spędziwszy przedtem całe dzieciństwo w bezkresnych przestrzeniach pustyni?”

 

Waris to osoba bardzo perfekcyjna i zależało jej na tym, aby film oddał uczucia, które towarzyszyły jej w drodze do innego życia. Dla mnie jako widza, film doskonale to ukazuje. Oczywiście nie obeszło się bez problemów pokazania w filmie aktu obrzezania, ponieważ jest to temat bardzo niewygodny i niechętnie się o nim mówi. Ostatecznie udało się.

Na każdym kroku Waris spotyka się z niechęcią poruszania tego tematu,

ale dzięki determinacji udaje jej się zmieniać poglądy ludzi. Zresztą komu innemu może się to udać, jak nie osobie, która przeszła pustynię w poszukiwaniu lepszego życia? W książce ukazała także kulisy pracy modelek:

 

„Modelka nie jest niczym więcej niż kawałkiem ciała. Jako osoba nie ma absolutnie żadnej wartości, osobowość dziewcząt i kobiet nikogo tu nie interesuje. Zadziwiające jest przy tym to, że modelki dobrowolnie pozwalają się tak traktować. Młode dziewczyny widzą błyszczącą okładkę magazynu i pragną być osobą na niej przedstawioną. (…) Świat mody nie szanuje modelek i zawsze ma im coś do zarzucenia – a to wzrost nie ten, a to nie takie włosy, usta, biodra.”

 

Ogólnie bardzo podoba mi się postawa Waris Dirie, podziwiam ją za determinację, jaką ma w sobie, że walczy o prawa kobiet w Afryce, że zależy jej na tym kraju. Nie odcięła się od swojej przeszłości. Zresztą ujęła to w słowach, że nie spocznie póki nie uda jej się tego zmienić.
Bardzo mi bliskie jest jej podejście do wychowywania dzieci:

 

„Dzieci nie powinny dorastać przed telewizorem. Powinny możliwie często i długo bawić się na dworze, wśród przyrody. Potrzebują zajęć, które rozwijają ich życie duchowe. Te siedzące przed telewizorem są niemal bombardowane informacjami i często już na drugi dzień nie wiedzą, co oglądały. (…) Dzieci potrzebują tylko miłości i sympatii. To im wystarcza, by postępować właściwie. Jeśli wiedzą, że należy mówić prawdę, że rodzice nie ukarzą ich, jeśli dowiedzą się, co naprawdę się stało, wtedy nie będą kłamać.”

 

Warto dodać, że Waris przez jakiś czas mieszkała w Polsce i była zachwycona polskim morzem. Jak napisałam na wstępie, książka zawiera dużo wartościowych informacji i przemyśleń kobiety świadomej swojej wartości.