post gościnny: Barbara Grzymkowska – Blok

 

Gdybym nie zmieniła swojego podejścia do życia kilka lat temu…

Dziś pewnie siedziałabym na samotnej ławeczce, może pod jakimś zamkiem obrośniętym bluszczem i czekałabym na „wielkie rzeczy”. Samotne wyczekiwanie jednak nie leży w mojej naturze. Dlatego, mimo że uwielbiam zabytkowe zamki, postanowiłam zrezygnować z ławeczki. Właściwie to nawet nie zrezygnować. Postanowiłam działać i wokół „zamku” zbudować sobie ogród. Jestem zadaniowcem, a w ogrodzie czeka się o wiele ciekawiej, lepiej i aktywniej.

„Ogród Życia”

Dlatego zamiast czekać na księcia, który mnie wprowadzi do tego pięknego zamku, postanowiłam czas oczekiwania na „wielki bal” zwany życiem poczekać w moim, pięknym ogrodzie.

„Piękne Życie”

Jest usłane błahostkami. Tu kwiatek, tam bratek… Tu grządka, tam rabata, tu ścieżka, a tam fontanna, drzewa liściaste, iglaste. W tym wszystkim ja krzątająca się od rana do wieczora. Żyjąca według pór roku. Wiosną od wczesnego poranka, latem od świtu, jesienią tuż koło dziewiątej, a zimą o późnym poranku witająca dzień… Do tego ciepłe, letnie noce pod rozgwieżdżonym niebem i krótkie zimowe chwile z kubkiem herbaty czy grzanego wina.

Czas odliczany nowymi gośćmi w ogrodzie, słowami wypowiadanymi do kwiatów, drzew i krzewów. Wysiane grządki i obserwacja jak wszystko wzrasta, rozwija się, dojrzewa, a także odchodzi w niepamięć lub kolejną dawkę zimowego snu.

Z czasem w moim ogrodzie pojawili się niesamowici goście. Przyjaźń, miłość, spokój i harmonia. Czas zwolnił i zegar natury wystukuje rytm życia według śpiewu ptaków, odgłosu wiatru, kropel deszczu i śmiechu dzieci.

Wypowiadane i zapisywane słowa stworzyły historie, które podarowałam innym kobietom. Te w zamian za to podarowały mi swoje łzy, uśmiech i czas. Moje życie nagle w „Ogrodzie Życia” stało się tak atrakcyjne, bogate, ważne i wypełnione „małymi chwilami”. Stało się „Pięknym Życiem.”

Dlatego teraz kiedy odzyskałam „swój czas” wyciągam kawę, książkę, aparat albo idę do ogrodu i boso chodzę po trawie, albo biegnę do lasu przytulać drzewa. Ściskam też małe rączki, kradnę buziaki moim dzieciom i „robimy razem miłość”, bo nawet ten odzyskany czas ucieka zbyt szybko.

A bal? Okazało się, że w „ogrodzie życia” przyjęcia są codziennie, a nie tylko od święta, jak w wielkim zimnym zamku.

 

 

Barbara Grzymkowska-Blok 
Szalona, wesoła i energiczna mama czwórki. Z wykształcenia polonistka, która świat ubiera w słowa, a z zawodu florystka, która upiększa każdą życiową przestrzeń. Po wielu życiowych zawirowaniach postanowiła wspierać kobiety i podczas warsztatów pomagać im rozkwitać po kryzysie.
Autorka powieści „Osobista Wojna” oraz „Malowane Życie” – książek o kobietach i dla kobiet. Jest pasjonatką Pięknego Życia, z którego zrobiła własną filozofię.
Mieszka we Wrocławiu, cudownym mieście spotkań, ale uwielbia podróże małe i duże. 
A jej książki znajdziesz tutaj  https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/sklep/