Książka Jak rozbudzić swoja duszę

 

Książkę poleciła mi moja fizjoterapeutka – osoba, która również żyje świadomie i podchodzi do człowieka holistycznie. Zawsze, kiedy się spotykamy, wymieniamy się poglądami i polecamy sobie nawzajem książki, naturalne leki i sposoby na różne dolegliwości.
Już sam tytuł mnie zaciekawił. Na wstępie muszę dodać, że moim zdaniem jest to książka dla osób bardziej zaawansowanych w swoim myśleniu, nie dla tych, którzy są na początku drogi świadomego życia.
Dla mnie był to czas idealny, książkę przeczytałam bardzo szybko i zaznaczyłam w niej dużo ciekawych fragmentów:

„Ludzie często pytają mnie, jak rozpoznałam, że posiadam zdolności parapsychologiczne. Nigdy nie pamiętam, kiedy doszłam do tego wniosku, ale gdy poszłam do pierwszej klasy, wtedy zrozumiałam, że to, co dla mnie było oczywiste, dla innych pozostawało skryte”. Dopiero po kilku miesiącach zdałam sobie sprawę, że moje postrzeganie różniło się od postrzegania innych. Cały czas próbowałam dopasować swoją rzeczywistość do bardziej ograniczonego życia innych osób.”

 

Pamiętam, że od dziecka miałam poczucie, że „coś” czuwa nade mną. Wtedy nie wiedziałam, czy to Bóg, pan Jezus (jako osoba wychowana w katolickiej rodzinie) czy po prostu Opatrzność. Wiele razy zdarzyło mi się uniknąć życiowej katastrofy.
Oczywiście, że popełniałam błędy, ale uniknęłam tych poważnych, które mogły bardzo zaważyć na moim życiu i poprowadzić mnie w niedobrym kierunku.

To był czas, kiedy nie miałam świadomości, że wszystko dzieje się po coś.

Moi rodzice kochali mnie, czułam ich miłość, ale nie nauczyli mnie tego, żebym uwierzyła w siebie, że moje słabości mogą być atutem. Przez ponad dwadzieścia lat słyszałam od mamy: „Takie jesteśmy, nic na to nie poradzimy, taki mamy charakter”. To długi czas i wystarczyło, że zakodowałam to sobie w głowie, uwierzyłam w to i skutecznie w sobie pielęgnowałam. Nie potrafiłam walczyć o swoje w szkole, bo byłam nauczona, że nauczyciel ma zawsze rację i mam go słuchać. Sytuacja zaczęła się zmieniać, kiedy jako dorosła, już pracująca osoba poznałam mojego męża.

On pokazał mi inny świat.

Kiedy zaczął mi tłumaczyć jaki mam problem, napotkał mur. Miałam poczucie, że oskarża moich rodziców, mnie i obrażałam się na niego. Wmawiałam sobie: „łatwiej mówić, gorzej zrobić”, nadużywałam stwierdzenia „no to mam problem”.
To trwało kilka lat i w niektórych sytuacjach mąż jeszcze ze mną „walczy”. Wiem, że to nie był przypadek, że spotkałam go na swojej drodze, bo bardzo pomógł mi w odnalezieniu swojej drogi życiowej, swojego czasu.

Często mam przeczucie odnośnie jakiejś sytuacji lub myślami przywołuję osobę. Zdarza mi się też mieć prorocze sny. Nie przywiązywałam do tego szczególnej wagi, bo nie uważałam, że jest to coś wielkiego. Książka Soni Choquette otworzyła mi oczy.

„Czym jest ścieżka duszy? To ścieżka życia, którą kroczysz, wierząc i rozumiejąc, że ty sam jesteś duszą i że rozwój duchowy jest twoim głównym celem. Ścieżka ta polega na zrozumieniu, że twoja istota jest duchowa, a twoje fizyczne ciało jest jedynie instrumentem wyrazu, podobnie jak pianino jest instrumentem, poprzez który wyraża się muzyka. (…) Nasze fizyczne ciała i umysły to narzędzia, instrument ekspresji. Kreatywną siłą kryjącą się za tymi cudownymi instrumentami jest nasza dusza. Jeżeli znamy się na rzeczy i jesteśmy świadomi naszej prawdziwej duchowej istoty, to my również wysyłamy z siebie przepiękne i kojące wibracje, które są źródłem inspiracji i leczą wszystkich znajdujących się w ich pobliżu, włączając w to nas samych.”

Autorka książki uświadomiła mi, że nie powinnam ignorować swoich przeczuć słuchając co moja dusza ma do powiedzenia. W książce podane są zestawy ćwiczeń, które ułatwiają rozbudzić swoją duszę. Wiele osób wyśmiewa takie podejście tłumacząc, że to przypadek czy w ogóle się nad nie zastanawia.

Ja już wiem, że nie ma przypadków i analizuję to co mnie spotyka, szczególnie te trudniejsze zdarzenia.

Badam, dlaczego pojawiły się w moim życiu, docieram do prawdy i wyciągam wnioski. Już kilka razy trudna sytuacja otworzyła mi oczy i zmieniłam swoje podejście.

„Podążanie ścieżką parapsychologii wymaga odwagi, aby wyzbyć się egocentrycznych poglądów i pozorów, które wmawiają nam, że składamy się wyłącznie z ciała i umysłu, że nasza wartość mierzona jest według tego, co posiadamy, że musimy walczyć i obawiać się innych oraz mieć nad nimi władzę.”

 

Już od dawna zauważyłam, że pośpiech mi nie służy. Ten temat przewija się ciągle na moim blogu, ale jest ważny, bo zrozumiałam, że muszę zmienić swoje życie, muszę zwolnić.

Życie musi odbywać się w odpowiednim tempie,

nie wierzę w stwierdzenia, że pęd i bycie na ciągłych obrotach trzyma kogoś przy życiu. Niektórym się wydaje, że uważne życie polega na nicnierobieniu i nudzie. Jak słyszą, żeby dostrzegać małe, zwykłe rzeczy robią wielkie oczy i pobłażliwie się uśmiechają. Często to widzę, ale rozumiem, bo kiedyś też byłam ignorantką. Widzę różnicę między tym, co było, a tym, co jest teraz. Kolejna sprawa to wdzięczność. Jestem wdzięczna za to, że mam dach nad głową, że spotkam się z bliską mi osobą i wymienimy się poglądami, że ugotuję w spokoju smaczny, zdrowy obiad dla rodziny, że pojeżdżę na rowerze. Trzy wartości mają wielkie znaczenie – miłość, przebaczenie i wdzięczność.
O sile przebaczenia pisałam tutaj .

 

„Ostatnią blokadą, stojącą na drodze do parapsychologicznego przebudzenia jest pośpiech, który nie pozwala nam się zatrzymać i zauważyć, co dzieje się zarówno wokół nas, jak i w naszym wnętrzu. Najmniej spostrzegawczy ludzie, których znam, to właśnie ci, którzy są w ciągłym biegu. (…) Osoby żyjące w wolniejszym tempie, bacznie obserwujące świat wokół nich i zaglądające do swojego wnętrza w poszukiwaniu wskazówek pochodzących z wyższego poziomu będą bardziej efektywne, a ich parapsychologia będzie bardziej wyostrzona. (…) Odpowiednie tempo to takie, które daje ci czas, abyś zadbał o to, co konieczne.”

 

Książka Soni Choquette jest skierowana do osób, które pragną rozszerzyć swoją wiedzę na temat intuicji, wyobraźni, odkrycia swojej duszy.

 

„Nie ma rzeczy dobrych ani złych. Tylko nasze myślenie sprawia, że tak je postrzegamy.”