Dług, Mój Nikifor, Plac Zbawiciela, Papusza i ostatnio Ptaki śpiewają w Kigali to filmy, które wywarły na mnie wrażenie, bo doskonale je pamiętam i czasem do nich wracam. Choć treść nie jest łatwa i porusza trudne tematy.

Ale ja lubię takie filmy, o których będę pamiętać, przy których trzeba myśleć.

O ostatnim filmie małżeństwa Krauze Ptaki śpiewają w Kigali dowiedziałam się z wywiadu z Jowitą Budnik – aktorką, która występuje w ich filmach. Przeczytałam tam, że przygotowując się do roli Jowita Budnik, aby głębiej zapoznać się z tematem ludobójstwa, przeczytała trylogię Jeana Hatzfelda: Nagość życia, Sezon maczet, Strategia antylop. Przyznam, że nie słyszałam bądź nie utkwiło mi to w pamięci, że w 1994 w Rwandzie miało miejsce ludobójstwo… Zachęcona kupiłam książki Jeana Hatzfelda. Zaczęłam czytać… nie było to łatwe i kończąc drugą część przerwałam. Miałam wtedy nie najlepszy moment w życiu i czułam, że te opowieści mnie wręcz przytłaczają. Ale wiem, że do nich wrócę. Trudno opisać jakimikolwiek słowami uczucia, które towarzyszyły mi po przeczytaniu tych książek i obejrzeniu filmu.

Człowiek człowiekowi zgotował ten los.

Do książki „Jest życie po końcu świata” sięgnęłam po wywiadzie z Joanną Kos – Krauze. Zobaczyłam silną kobietę, która musiała zmierzyć się z odejściem bliskiej osoby.

„Zmiana oczywiście kosztuje, ale pozwala zdobyć nowe doświadczenie. Ja się nie boję nowych doświadczeń. Gdzie będę za rok? Nie mam pojęcia. W tym sensie jestem wolna i otwarta na przyszłość. Lecz ceną wolności jest też samotność. To świadomy wybór.”

Książka jest wywiadem, opowieścią o małżeństwie, śmierci, filmach i o ludobójstwie w Rwandzie. Temat ten jest bardzo trudny, ciężko wyobrazić sobie, że takie rzeczy dzieją się na świecie.

 

„(…) uważam, że możliwość obcowania z ludźmi, którzy po takiej traumie, po takim dramacie są w stanie się podnieść, jest cudownym darem.”

Nie jestem w stanie ocenić, który z filmów wymienionych na początku wywarł na mnie największe wrażenie. Każdy z nich jest bardzo emocjonalny, są to historie oparte na faktach i to najbardziej cenię w filmach.

Jowita Budnik jest wyśmienitą aktorką i urzeka swoją skromnością. Szanuję, kiedy człowiek mający wielki talent, nie obnosi się z tym. I tak właśnie widzę Jowitę Budnik. Kojarzę ją jeszcze, jak grała jako młoda dziewczyna w serialu „W labiryncie”, który wówczas uwielbiałam. We wspomnianym wcześniej wywiadzie powiedziała o sobie:

„Jestem mało wziętą aktorką, ale bardzo zadowoloną z tego, co robię.”

Joanna Kos – Krauze w książce dużo mówi o małżeństwie z Krzysztofem Krauze, o jego chorobie i śmierci. Wyznania bardzo osobiste sprawiły, że książka mnie poruszyła i trafiła do moich książkowych inspiracji.

„W związku wcale nie chodzi o to, żeby ktoś się przy kimś zmieniał. To w ogóle nie na tym polega. Bo jak człowiek nie ma pragnienia zmiany w sobie, to się nie zmieni. Pytanie tylko, czy osoba, z którą jesteś, ciągnie cię w górę, czy w dół. Jedni do rozwoju potrzebują presji, inni wsparcia. Wszystko polega na tym, żeby znaleźć w drugiej osobie stymulującego do rozwoju partnera. I stworzyć z nim relację, która będzie pchała do przodu, a nie blokowała. Myślę, że właśnie tak było w naszym przypadku.”