Wpis dostępny także w wersji audio
Pobudka 5:00 rano, wsiadam na rower, jadę do lasu, na łąkę, pola. Cieszę się, bo o tej porze nie ma ludzi (no może jakiś pojedynczy osobnik).
W domu lubię zaszyć się w sypialni i czytać książkę lub być sama ze swoimi myślami.
Generalnie lubię swoje towarzystwo. I pomimo tego, że kocham swoich bliskich i lubię być z nimi to potrzebuję czasu dla siebie, dużo czasu…
W jednym z moich wpisów wspominałam, że lubię też ze sobą rozmawiać – tak, gadam do siebie a właściwie ze sobą 😊 kiedyś wstydziłam się do tego przyznać, myślałam, że jestem dziwna, obawiałam się, że ktoś może mnie wyśmiać. Ale teraz już się tego nie obawiam. Nie wstydzę się, wręcz zauważyłam, że tego potrzebuję i dobrze mi z tym. Już jako dziecko bawiąc się gadałam tak jakby był ktoś ze mną – pamiętam, że sąsiadka słysząc moją rozmowę na balkonie myślała, że są u mnie koleżanki 😊
Na rower czy spacer wybieram takie pory dnia, aby było jak najmniej ludzi. Nie lubię tłumów. Nie dla mnie zatłoczone miejsca. Na pewno świadomie nie wybiorę się na spacer po mieście w weekend. Na szczęście mam taką możliwość, że mogę wsiąść na rower w tygodniu z rana, kiedy większość ludzi albo jeszcze śpi albo jest w drodze do pracy. Rzadko jeżdżę na przejażdżki rowerowe w weekend. Nigdy nie lubiłam tłumów, wręcz miałam przed nimi lęk.
W czasach liceum będąc na koncercie miałam bardzo nieprzyjemną sytuację, w pewnym momencie tłum zaczął napierać i zostałam przyciśnięta do bramki oddzielającej ludzi od sceny. Wpadłam w panikę. Gdyby nie mój ówczesny chłopak, który szybko przeskoczył przez bramkę i wziął mnie ze sobą, nie wiem co by się stało. Od tej pory idąc na koncert wchodzę ostatnia i ostatnia wychodzę.
Dużo myślę. Siadam i zatapiam się w myślach. I nie lubię, kiedy ktoś w tym czasie mi przeszkodzi.
Jestem typowym Rakiem, ba nawet można by rzec Rakiem podwójnym, bo mam ascendent i słońce w Raku. Wrażliwość to moje drugie imię, do tego uczuciowość, emocjonalność, sentyment do wspomnień.
Jeśli chodzi o mój horoskop to jeszcze mam Księżyc w Rybach, co czyni mnie człowiekiem empatycznym i wręcz nadwrażliwym na cierpienie ludzi, zwierząt. Nie mam łatwo 😊 choć wiele przepracowałam, ale wiadomo, że nie chodzi o to, aby stać się kimś innym, tylko o to, aby pewne cechy, które wydają nam się naszą słabością, przekuć w naszą siłę.
Będąc dzieckiem i dorastającą dziewczyną uwielbiałam marzyć. Tworzyłam wizje swojej przyszłości. W mojej głowie wręcz powstawał film – osoby, dialogi.
Pamiętam taki obraz z dzieciństwa, kiedy jeździłam na wakacje do rodziny na wsi – siadałam pod drzewami za stodołą, przede mną rozpościerały się pola, powiewał letni wiatr i słońce muskało moją twarz. A ja w głowie miałam słowa Jana Kochanowskiego „Gościu siądź pod mym liściem…”
I niekoniecznie siedziałam pod lipą… To wspomnienie jest wciąż żywe we mnie, a miałam może wtedy 13 lat….
Kiedy dzieje się w moim życiu coś, co burzy mój spokój, potrzebuję samotności. Zamykam się w sobie. Nie mam potrzeby wydzwaniania do kogokolwiek, pytania o radę. Dopiero potem, kiedy wszystko mija opowiadam zaufanym ludziom, co mnie spotkało, ale nie zawsze i nie wszystko. Owszem są sytuacje, kiedy się kogoś radzę, ale od pewnego czasu jest to tylko mój mąż. Są sprawy, które znam tylko ja – Raczek z krwi i kości 😊
Mam naturę introwertyczną i idealnie wpisuję się w definicję introwertyka, dlatego też z zaciekawieniem przeczytałam darmowy fragment ebooka Dagmary Sobczak „Introwertyk w sieci”. Przytoczę tutaj cechy, które Dagmara zamieściła w swoim ebooku:
– Preferuję odpoczynek w samotności, ewentualnie z małym gronem bliskich mi osób
– Mało o kim mogę powiedzieć, że jest moim przyjacielem. Muszą mnie z tą osobą łączyć bardzo bliskie stosunki, musi między nami istnieć silna więź
– Lubię obserwować
– Lubię słuchać
– Najpierw dużo myślę, a potem dopiero mówię/działam
– Słabnę energetycznie, gdy wokół mnie jest za dużo bodźców
– Po hucznych imprezach/wydarzeniach, gdzie jest pełno obcych mi ludzi, muszę zregenerować siły w samotności
– Ludzie często odbierają mnie jako osobę spokojną
– Lubię pracować w swoim tempie, nie lubię pospieszania i pracy pod presją czasu
– Jestem dociekliwy
– Bywa, że w grupie nowych osób mam pustkę w głowie
– Unikam miejsc, w których jest nadmiar bodźców
– Mam dużo refleksji na różnorodne tematy
– Nie lubię rozmawiać przez telefon, wolę wysyłać SMS-y
– Nie jestem otwartą księgą dla innych ludzi
– Cechuję się wysoką wrażliwością
– Wolę rozmowy w cztery oczy niż zajęcia grupowe
– Wolę spisywać swoje myśli, niż artykułować je słownie
– Lubię ciszę
– Nie lubię ryzykować
Sporo tego, ale każdy punkt mnie dotyczy! I choć mój wpis jest o tym, że lubię być sama, to uważam, że cechy introwertyka się do tego przyczyniają, bo jak wspomniałam wcześniej unikam miejsc, gdzie jest nadmiar bodźców (chociażby tłum, hałas).
Kiedy na początku 2020 roku prowadziłam z Magdą i Basią warsztaty „Droga do Siebie” po wszystkim miałam propozycję pójścia na miasto – i co wybrałam? Spakowałam się i pojechałam do domu, warsztaty pochłonęły sporo mojej energii, bo przecież musiałam być dobrze przygotowana, samo wystąpienie było dla mnie czymś nowym. Marzyłam o tym, aby pojechać do domu i odpocząć – w swoim towarzystwie 😊
A potem mogłam opowiadać innym jak było i ile radości sprawił mi udział w tych warsztatach.
I taka właśnie jestem – lubię spotkać się z innymi, nie jestem odludkiem i wiem, że samej byłoby mi ciężko, ale potrzebuję chwil, kiedy jestem sama ze sobą, ze swoimi myślami. Po prostu lubię być sama.
Pasjonatka świadomego życia i dobrej książki. Menedżer domu, lubi pisać o tym, co przynosi życie i fotografuje uciekające chwile. Relaksuje się na rowerze i na łonie natury.
Moniczko … To jest piękne !!
To co najpierw przeczytałam ,a potem wysłuchałam . Dotarło do mnie wiele słów za które ci bardzo dziękuje. Jesteś cudowną kobietą ,która dzieli się tym co może się podzielić . Pozdrawiam cię serdecznie