Wpis dostępny także w wersji audio.
Łucja wyciągnęła kopertę, którą miała schowaną w szufladzie biurka. Otworzyła i wyjęła z niej kartkę wyrwaną z zeszytu w kratkę. Usiadła na fotelu, popatrzyła za okno – wiosenna zieleń raziła w oczy, drzewa wypuszczały pąki, z których rodziły się liście. I znów będzie miała osłonę przed ruchliwą ulicą w postaci zielonego, naturalnego płotu. Kochała ten czas, jej serce też budziło się do życia.
Spojrzała na poszarzałą kartkę, na dole widniała data i zaczęła czytać:
Mój wewnętrzny krajobraz
Daleko od domu, od miasta, w którym mieszkam jest MOJE MIEJSCE. Tylko ja mogę tam dotrzeć. Zamykam oczy i otwierają się drzwi do mojej duszy. Co w niej jest?
Miłość, nienawiść, spokój, poruszenie – zależnie od dnia.
Dziś jest spokój i tęsknota. Spokój to szum drzew, zapach żywicy, ciepło na twarzy i trzask łamanych gałęzi pod moimi stopami. Idę ścieżką, która nie ma końca, nie jestem ciekawa co jest dalej – w tej chwili nie ma to znaczenia. Podnoszę głowę do góry. Nade mną kapelusze drzew, które kołyszą się na wietrze. Wsłuchuję się w szum, który mnie uspokaja a wiatr chłodzi moje ciało w ten upalny dzień. Nawet tu nie mogę schronić się przed natrętnym słońcem, które przebija się przez gęstą sieć drzew. Ściągam buty, ścieżka pokryta morskim piachem jest jak aksamit dla moich stóp. Co jakiś czas zdarza mi się nadepnąć na uschniętą gałąź. Oglądam się za siebie, aby zobaczyć moje ślady na jasnym piachu i mam nadzieję, że po tych śladach odnajdzie mnie ktoś za kim tęsknię.
Na swojej drodze spotykam małego żuka, który leży na grzbiecie i próbuje stanąć na nogi. Wierzga kosmatymi nóżkami. Przyglądam się temu przez chwilę, czuję, że on na mnie liczy, że mu pomogę. Przewracam go, ale on nie ucieka, wręcz przeciwnie wchodzi mi na rękę. Czuję jak łaskoczą mnie jego nóżki. Przyglądam mu się z zachwytem. Jest piękny, promyk słońca, który się przedarł przez gałęzie drzew nadaje mu różne kolory. Mam wrażenie, że to małe stworzenie jest mi bardzo bliskie, że się znamy.
A może to ten za którym tęsknię?
Zdaję sobie sprawę z tego, że muszę go zostawić w tym lesie, bo tu jest jego dom. Kładę go na gęstym mchu, który jest jak dywan. Żuk znika powoli…Idę dalej. Nagle czuję na twarzy pajęczą sieć, to takie nieprzyjemne uczucie, nie mogę się z tego uwolnić, próbuję ją ściągnąć. Kiedy w końcu mi się udaje, czuję, że na szyi mam właściciela tej pułapki. Na szczęście to mały pajączek, dużego bym nie zniosła. Ten jest całkiem nieszkodliwy i bardziej przerażony ode mnie. Tak zajęłam się tym pająkiem, że nie zauważyłam iż przede mną otwiera się coś nowego, czego się nie spodziewałam. Czuję chłód, ale przyjemny, słyszę szum, ale to nie szum drzew.
Wiem co to jest. To coś, co kocham.
Przede mną spokojne, granatowe, pachnące jodem morze. Uwielbiam ten widok. Stoję na wzgórzu. Czuję się wielka, jakbym była właścicielem tego żywiołu. Schodzę w dół. Poniżej pusta plaża, nie ma nikogo. Nogi zatapiają się w ciepłym piasku, brodzę jak w błocie, aż w końcu upadam. Nie próbuję się podnieść, tylko przewracam się na plecy, nade mną niebieskie niebo, bez żadnej chmurki. Słońce pali coraz mocniej. Zamykam oczy. Nagle czuję na sobie cień, czyżby jakaś chmura zakryła słońce?
Otwieram oczy i widzę, że ktoś nade mną stoi. Nie mogę dostrzec jego twarzy, widzę tylko kontury i po tym stwierdzam, że to mężczyzna. Po głowie błądzą w szaleńczym tempie myśli: „skąd on się tu wziął, przecież nie było nikogo, czyżby szedł za mną po moich śladach, obserwował każdy mój ruch?”
Tak, teraz już wiem, że to ON – ten za którym tęsknię.
18/09/1999
Pasjonatka świadomego życia i dobrej książki. Menedżer domu, lubi pisać o tym, co przynosi życie i fotografuje uciekające chwile. Relaksuje się na rowerze i na łonie natury.
Monika Ty jesteś poetką… Zaskoczył mnie ten tekst, jest tajemniczy, nieoczywisty. Czekałam na niego, ale teraz moja ciekawość jest jeszcze bardziej rozbudzona ????
Cieszę się, że Łucja intryguje 🙂 Myślę, że takie teksty też skłaniają do refleksji.
Piękny ten krajobraz. Pełen spokoju. Ale też tęsknoty. Nie żalu ale głębokiej refleksji. I tęsknych wspomnień. Bardzo romantycznie. Piękną postać stworzyłaś:)
Czasem lubię być taką romantyczną duszą 🙂
Piękny tekst
Oczami wyobraźni widziałam tego rzuczka i czułam ciepło piasku pod stopami ????????
A ja widziałam silną Kobietę panującą nad żywiołem. Piękny tekst ????przeniosłaś mnie do tego lasu i nie chce mi się wracać do domu. Monika PISZ!! WIĘCEJ ????
Obiecuję, będę pisać!
To morze i ten mężczyzna – magia.
Czy będzie ciąg dalszy?
Tej opowieści nie, ale Łucja jeszcze się pojawi.:)