Na początku sprawiłam sobie cykl „Dolny Śląsk” autorstwa Sylwii Kawalerowicz – to moje bliskie tereny no i w tej książce jest opisane miejsce, do którego jeżdżę od kilku lat, a o którym pisałam na swoim blogu tu
To dzięki tej książce odwiedziłam także Schronisko Jagodna w Spalonej i zjadłam zachwalane racuchy. Warto było 😊

„W Jagodnej zjemy smacznie i do syta. To szczera i uczciwa kuchnia bazująca na lokalnych składnikach. A wiadomo, że człowiek, który schodzi z gór, po prostu musi się najeść”

Całkiem niedawno dokupiłam cykl „Góry” autorstwa Pawła Gaika i Moniki Stolarskiej. Góry te bliżej mnie i te dalej – Sudety, Karkonosze, Izery, Góry Sowie, Stołowe, Świętokrzyskie, Beskidy, Bieszczady, Tatry.

Obie książki zawierają ciekawe historie, bardzo często historie ludzi, którzy porzucili życie w mieście i zamieszkali daleko od zgiełku miast. Nierzadko są to znani ludzie – pisarze, artyści. W części „Góry” jest rozmowa z lubianym przeze mnie Łukaszem Łuczajem – botanikiem, znawcą roślin i propagatorem wiedzy o dzikiej kuchni. Polecam zapoznać się z jego wiedzą.

Autorzy książek odkrywają ciekawe miejsca, domy gościnne, schroniska. Zachęcają do spróbowania regionalnych produktów, przy każdym polecanym miejscu jest informacja czy do danego miejsca można zabrać ze sobą zwierzaka. Oczywiście każdy znajdzie coś dla siebie, bo są pokazane miejsca te proste i te bardziej „luksusowe”, mnie ciągnie do tych prostych 😊

Mnie, miłośnika jazdy na rowerze, zainteresowały tzw. singletracki, czyli górskie ścieżki rowerowe. Z chęcią kiedyś skorzystam, tym bardziej, że wielka sieć tras rowerowych jest na ukochanej przez mnie ziemi kłodzkiej.

 

Wiem, że jeszcze w serii „Odetchnij od miasta” są inne tytuły, ale mnie póki co zaciekawiły te, które tu przedstawiłam.
Myślę jeszcze, aby kupić Warmię i Mazury, bo… tam mnie jeszcze nie było.
Ciekawa jestem czy w gronie moich czytelników jest ktoś, kto nie odwiedził Mazur?