Kiedy poznałam Magdę „Pętla” się pisała. Nie wiedziałam o czym będzie ta książka, ale pod skórą czułam, że po przeczytaniu zostanie na długo w mojej głowie. Autorka zalicza ją do realizmu magicznego. I coś w tym jest, bo już patrząc na okładkę, która przyciąga wzrok, czytamy słowa:
„Jest w tym coś pięknego i przerażającego, kiedy stojąc naprzeciw rzeczywistości, uświadamiamy sobie, że już tu kiedyś byliśmy”
Po przeczytaniu tych słów ja mam dreszcze, bo znam to uczucie. „Pętlę” czytałam jako beta czytelnik, w formie elektronicznej na mniej więcej pół roku przed wydaniem. Przyznam, że książka wciągnęła mnie od razu. Chyba sposób w jaki Magda pisze bardzo do mnie przemówił – opisuje wszystko w taki sposób, że rozgrywające się tam sceny miałam przed oczami. Poza tym książka dotyka mocno mojej wrażliwości, miejsce (osada na północy), czas akcji (XIX, początek XX wieku – nie jest to określone w książce) jest mi bardzo bliskie.
Dlaczego? Nie wiem. Po prostu lubię tamten okres, czuję, że jest mi bliski. Może kiedyś tak żyłam? Są rzeczy, których umysł nie obejmie. I rzeczywiście książka zawiera realizm i magię. Ale magię nie oznacza, że coś nieprawdziwego, bo Magda stworzyła historię, która mogła, może się wydarzyć.
Bo przecież, cytując Shakespeare’a, „Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, niż się ich śniło waszym filozofom”.
Stworzyła historię, która jest bardzo zapętlona i tu muszę zaznaczyć, że należy tę książkę bardzo uważnie czytać, bo ważny jest w niej każdy szczegół. Dla małej podpowiedzi – warto zwrócić uwagę na niebieskie oczy czy fotel obity czerwonym aksamitem. W „Pętli” każdy wątek jest ważny. Myślę, że trzeba ją czytać bardziej sercem niż umysłem, dać się ponieść wyobraźni, odrzucić myśli „przecież to niemożliwe”.
Wszystko jest możliwe, jeśli pozwolimy temu popłynąć.
Nie miałam z tym żadnego problemu, bo popłynęłam od pierwszych stron… aż do końca. Ale kończąc pierwszy raz „Pętlę” poczułam niedosyt i… zdenerwowanie, bo nie odkryłam wszystkich tajemnic bohaterów. Napisałam do Magdy, że tak to mocno zapętliła, że właściwie nie jestem w stanie połączyć wszystkich powiązań między bohaterami. To była reakcja „na gorąco”, potem pomyślałam, że to jest atut tej książki – jest nieoczywista i nieodgadniona. Zostawia niedopowiedzenie, które buduje napięcie i sprawia, że po przeczytaniu książka zostaje na długo w pamięci a może i na zawsze?
Po raz drugi przeczytałam „Pętlę” już w formie papierowej (mojej ulubionej) jak została oficjalnie wydana. Wiedziałam już, że muszę czytać ją uważnie.
Ale autorka tak sprytnie wszystko stworzyła, że drugim razem też nie udało mi się wszystkiego rozwikłać.
I musiałam to przełknąć, co było niełatwe, bo ja jestem z tych dociekliwych.
Utożsamiam się z dwoma bohaterkami „Pętli”, ale pozostanę tajemnicza i nie zdradzę z kim. Są to postaci, bardzo mi bliskie, czuję podobnie jak one – po prostu czuję z nimi więź.
Nieoczywistą i nieodgadnioną.
Jedyną „wadą” tej książki jest to, że zbyt szybko się ją czyta, chociaż z pewnością jest to sprawa indywidualna. Uważam także, że jest to świetny materiał na film – z całego serca życzę, aby do tego doszło.
Aby Was trochę zaintrygować cytuję krótki fragment „Pętli”:
„- Spójrz, moje dziecko, na ten malutki, a jakże doskonały twór, na co dzień zagrzebany pomiędzy ziarnkami piasku. Niektórzy ludzie – kontynuował tajemniczo, spoglądając na dziecko – są właśnie jak ta muszelka. Noszą w sobie historie. Historie, które muszą przekazywać światu. (…) Jednak pamiętaj – zwrócił się do niej poważnym tonem – że tylko nieliczni są w stanie te historie usłyszeć. A następnie je zrozumieć, aby móc przekazać dalej.
(…) – Wiem też, że nadchodzą zmiany, nie wiem jednak, co za sobą przyniosą – westchnęła dziewczynka i przykucnęła przy ogniu, który sypał iskry ku górze. – Ale oczekuję ich ze spokojem, i godzę się. (…) Godzę się na los, jaki jest dla mnie wybrany, i na historię, która dojrzewa we mnie. Iskry posypały się mocniej ku górze, robiąc wrażenie, jakby to gwiazdy paliły się i gasły za moment na tle czarnego jak atrament nieba.”
Wspólnie z Magdą stworzyłyśmy sesję zdjęciową do promocji „Pętli” – w magicznej scenerii w ruinach w Chwalimierzu.
Nie da się ukryć, że „zaiskrzyło” między nami i jesteśmy siostrzanymi duszami. Mamy wiele pomysłów na kolejne wspólne projekty, wszystko przed nami.
Pasjonatka świadomego życia i dobrej książki. Menedżer domu, lubi pisać o tym, co przynosi życie i fotografuje uciekające chwile. Relaksuje się na rowerze i na łonie natury.
Po obejrzeniu Waszego wywiadu poczułam się zaintrygowana 🙂 Twój opis książki Magdy brzmi również bardzo zachęcająco… Myślę, że przyjdzie mój moment na tę książkę :))