Wpis dostępny także w wersji audio
Łucja stanęła nad brzegiem jeziora. Długa, lniana suknia w kolorowe kwiaty falowała na wietrze, poczuła znajomy zapach wiatru i zapach wody. Przypomniała sobie chwile, kiedy była beztroską dziewczynką. Zobaczyła znajome twarze i usłyszała znajomy głos. Zapragnęła tam być, tam w głębinach, gdzie nikt nie jest w stanie dotrzeć. Tylko ona.
Zdjęła buty, rozpuściła długie włosy, wiatr musnął ją po twarzy mówiąc „chodź, nie bój się”.
Bała się wody, nigdy nie nauczyła się dobrze pływać, jednak woda zawsze przyciągała ją jak magnes. Zrobiła krok do przodu, poczuła lekki chłód na stopach i ciepło lipcowego słońca na twarzy. Suknia zaczęła namakać wodą i przylegała coraz mocniej do ciała, dzięki czemu Łucja czuła się bezpiecznie, jakby ktoś ją objął, tak bardzo tego potrzebowała.
Dawno nie zaznała na sobie dotyku, który sprawiał, że czuła się kochana i szczęśliwa. Coraz częściej miała ochotę rozpaść się na tysiąc albo milion kawałków i rozpłynąć się w przestrzeni. Być złotym pyłem, który iskrząc unosi się wśród gwiazd i wszyscy go podziwiają.
Tak naprawdę jej Dusza rozpadła się.
Teraz wchodząc do wody nie czuła lęku, nie myślała o tym, że może zachłysnąć się wodą i nie wrócić. Nie chciała wracać do tamtego świata i tamtych ludzi. Chciała być sama. Zamknęła oczy, usłyszała znajome głosy…
– Chodź kochanie popływamy, wezmę cię na łódkę, zwiedzimy jezioro.
– Dobrze, tylko trochę się boję tato.
– Ubierzesz kapok, poza tym będę przy tobie.
Pływali dookoła jeziora, tato znał jego historię. Jezioro miało podobno podwójne dno. Zdarzały się sytuacje, kiedy ktoś nurkował i już nie wracał, nigdy nie został odnaleziony. Słuchała tych opowieści z zaciekawieniem i czuła, że to jezioro ma swoją tajemnicę. Pragnęła ją odkryć. Pływali codziennie – na kajakach, łódkach i rowerach wodnych. Chłonęła ten charakterystyczny zapach wody i wiatru.
Jej tato uwielbiał pływać, opalać się. Cieszył się, że chciała z nim spędzać w ten sposób czas. Często ją przytulał, była jego gwiazdką.
Teraz, kiedy była już dorosła chciała dotrzeć do tego drugiego dna. Wiedziała, że tam jest odpowiedź.
Otworzyła oczy i ujrzała niesamowity widok. Przed nią rozpościerała się jasność, poczuła ciepło. Zieleń wodorostów zwiastowała nadzieję na lepsze jutro. Zauważyła, że w oddali coś iskrzy. Wiedziała, że musi tam podejść. Spojrzała pod nogi – gwiezdny, złoty pył utorował jej drogę. Z każdym jej krokiem wzbijał się i otulał ją swym blaskiem. Poczuła szczęście, świeciła i w końcu zwracała na siebie uwagę. Doszła do miejsca, które oślepiło ją swym blaskiem. Przymrużyła oczy i zobaczyła muszlę, wzięła ją do ręki, muszla wydała z siebie melodyjny głos:
– Czekałam na ciebie Łucjo. Cieszę się, że odważyłaś się tu przyjść. Wiem, że cierpisz a właściwie wydaje ci się, że cierpisz. Jesteś tak naprawdę silna, ale przestałaś w to wierzyć. Pamiętaj – nikt nigdy nie da ci tego, czego ty sama sobie nie dasz. Sama możesz objąć się i sprawić, że będziesz czuła się kochana. Sama siebie pokochaj, nikt inny tego za ciebie nie zrobi. Jesteś perłą, gwiazdą, która ma moc. To jest w tobie i nikt nie jest ci do tego potrzebny. Co nie oznacza, że masz być sama. Ale żeby być z kimś szczęśliwa musisz sama być całością. To, co teraz dzieje się w tobie jest po to, abyś zrozumiała, że nie możesz uzależniać się od innych ludzi. Pamiętam cię jako uśmiechniętą, beztroską dziewczynkę, która chciała poznać tajemnicę jeziora o podwójnym dnie. Przypomnij sobie ten uśmiech i tę beztroskę, zachowaj ją w sobie. Dotarłaś właśnie do drugiego dna. Liczy się to, co jest teraz, przeszłości i przyszłości nie ma. Czasem trzeba rozpaść się na tysiąc czy nawet milion kawałków, aby narodzić się na nowo. Ty właśnie narodziłaś się na nowo. Weszłaś w głąb swojej duszy, nie zważając na to, że nie umiesz pływać i na to, że zawsze bałaś się wody. Nie będziesz już musiała tu wracać. Idź i żyj!
Muszla zamilkła i zniknęła, został po niej złoty pył. Łucja otworzyła szeroko oczy, zgarnęła pył dłonią i dmuchnęła. Poczuła moc.
– Tak, moc jest we mnie. Wiem to – powiedziała pewnym głosem.
Stała nad brzegiem jeziora. Długa, lniana suknia w kolorowe kwiaty falowała na wietrze, poczuła znajomy zapach wiatru i zapach wody. Przypomniała sobie chwile, w których była beztroską dziewczynką.
Poznała tajemnicę jeziora.
Pasjonatka świadomego życia i dobrej książki. Menedżer domu, lubi pisać o tym, co przynosi życie i fotografuje uciekające chwile. Relaksuje się na rowerze i na łonie natury.
Brak komentarzy