Magdalena_Zawadzka_Taka_jestem_i_juz

 

Bardzo pozytywna książka, pełna ciepła i miłości. Wcześniej czytałam pozycję „Gustaw i ja” – o miłości Magdaleny Zawadzkiej i Gustawa Holoubka, która także jest godna uwagi.  Pożyczałam ją, nie mam jej w swojej kolekcji. W książce „Taka jestem i już” pani Magdalena opisuje swoje życie: dzieciństwo, młodość, karierę filmową i teatralną, życie z mężem i synem, podróże.
Książka zawiera dużo fotografii rodzinnych, wycinków z gazet oraz felietony napisane przez autorkę.
Pani Magda urzekła mnie swoim ciepłem i sposobem, w jaki opowiada
(także w wywiadach) o swoim życiu. Widać, że była osobą kochaną przez rodziców, dziadków i spełnioną w życiu – co zresztą mocno zaznacza w swojej książce:

„Obraz rodziny wynosi się z domu i pielęgnuje przez całe życie”

Zawsze ciepło wypowiada się o swoim mężu i mówi o nim: ”mój Mistrz”. Często podkreśla, że dużo nauczyła się od swojego starszego męża, co pomogło jej ( i dalej pomaga) w życiu. Ciekawie opisuje początki znajomości z Gustawem Holoubkiem:

„Andrzej Łapicki i Gustaw Holoubek zaproponowali mi pójście na kawę!!! Ooo, co to, to nie, nie należę do łatwych dziewczyn, niech sobie nie myślą! Odmówiłam szybko, szybciej niż wypadało, stanowczo przekonana o słuszności mej decyzji. Odwróciłam się na pięcie i na oczach zdumionych panów weszłam w zamknięte oszklone drzwi. Moje wybicie głową szyby Gustaw już zawsze pamiętał. Gdyby wtedy ktoś  mi powiedział, że ten pan będzie kiedyś moim mężem…”

Kiedy czytałam tę książkę przed oczami miałam kobietę,

która mimo swoich lat wygląda pięknie, jest szczęśliwa i pogodzona z upływającym czasem. Często widzę kobiety, które robią wszystko, aby zachować młodość, ale na zewnątrz. Nie godzą się z tym, że czas biegnie i nie wyglądają jak trzydzieści lat temu, ale przecież ważne jest to, co mamy w środku. Jeśli człowiek jest spełniony i szczęśliwy to mimo tego, że ma zmarszczki, emanuje pięknem. A niestety często kobiety mają na siłę zrobioną gładką buzię, a na tej twarzy grymas i niezadowolenie.

Od razu przychodzi mi na myśl rozmowa z moją ciocią, z którą rozmawiałam pół roku przed jej śmiercią. Zwyczajna rozmowa o życiu – wspominała swojego męża, który zmarł trzy lata wcześniej, tęskniła za nim, ale powiedziała też, że nic by w swoim życiu nie zmieniła i odejdzie z tego świata spełniona i szczęśliwa.

Wzruszyłam się, zapamiętałam te słowa, chcę do tego dążyć i także kiedyś tak powiedzieć. 

Tak właśnie kojarzy mi się osoba pani Magdaleny Zawadzkiej, która swoim sposobem mówienia wprowadza spokój. Naprawdę miło jest tego posłuchać, tym bardziej, że mówi to osoba, która ma za sobą bagaż doświadczeń i w mojej ocenie może być wzorem do naśladowania. Na koniec cenna rada z książki „Taka jestem i już” dla tych, którzy często zadają pytanie  –  jak stworzyć dobry związek?

„W tamtym okresie życia obce mi było pojęcie kompromisu. Do upadłego broniłam swoich racji, nawet wtedy, gdy ich nie miałam. Dopiero Gustaw udowodnił mi – nie nudnym gadaniem, tylko postępowaniem – że życie z drugim człowiekiem polega na ustępstwach z obu stron, na zrozumieniu wzajemnych potrzeb i zaakceptowaniu zarówno zalet, jak i wad wybranej osoby. Dobry związek to ten, w którym każde z partnerów pozwala drugiemu być tym, kim chce, nie za wiele oczekując i wymagając. Związek oparty na niezależności, nie na zależności. Gustaw zwrócił uwagę na to, jak ważna jest rozmowa. Nie wolno niczego przemilczać. Trzeba rozmawiać i wspólnie rozwiązywać problemy. Nawet drobne, sporne kwestie mogą uprzykrzyć życie, a przemilczane, nierozwiązane w porę, mogą rozwinąć się w poważny konflikt. Ogromne znaczenie ma poczucie humoru, z jakim patrzy się na świat, siebie i drugiego człowieka. Mimo że słuchałam i rozumiałam, nadal daleko mi było do Mistrza. Ale młodość ma prawo nie być zbyt mądra. Należy jej się odrobina szaleństwa.”