Wpis dostępny także w wersji audio
Dokładnie rok temu w maju 2022 roku podjęłam decyzję, że przestaję farbować moje włosy. Już kilka miesięcy wcześniej chodziło mi to po głowie, ale za każdym razem jak pojawiał się siwy odrost sięgałam po farbę. Przez kilkanaście lat używałam chemicznych farb, potem, kiedy moja świadomość rosła przerzuciłam się na farby bardziej naturalne i mniej szkodliwe. No ale to wciąż było zakrywanie siwych włosów, farbowałam raz na miesiąc. Ten czas tak szybko mijał i znów trzeba było je farbować. Robiłam to sama w domu, bo przy długości i gęstości moich włosów koszty farbowania u fryzjera są spore.
Kto z nas nie żył w przekonaniu, że kobieta z siwymi włosami to symbol zaniedbania?
Piszę kobieta, bo mężczyznom jakoś się tego nie wytyka, a nawet czasami mówi się, że siwy mężczyzna to oznaka dojrzałości i męskości.
Oczywiście, że siwy włos nie oznacza starości, dojrzałego wieku, bo przecież czasami siwieją już ludzie po dwudziestym roku życia. Nie pamiętam, kiedy zaczęłam siwieć, ale wydaje mi się, że w okolicach 30-tki.
Nie eksperymentowałam zbytnio z kolorami, bo nie rozjaśniałam moich włosów (co chyba szkodzi najbardziej), ale pamiętam jak nakładałam farbę o nazwie „granatowa czerń” – uwielbiałam ten kolor, choć zupełnie nie pasował do mojej karnacji, no ale młodość rządzi się swoimi prawami 😊
Wracając do przekonań – ja także kiedyś uważałam, że kobieta z siwymi odrostami/włosami to kobieta zaniedbana. Powielałam to, co inni gadali, bez większego zastanowienia.
Przyszedł czas, kiedy zaczęłam zauważać, że kobiety pokazują się publicznie z siwymi włosami i nie będę ukrywać, że to trochę ułatwiło mi podjęcie decyzji.
Ale nie nastąpiło to od razu – już tak mam, że potrzebuję czasu na podjęcie różnych decyzji, ale przynajmniej są one wtedy trwałe i nie żałuję ich.
Pamiętam, że natknęłam się na filmik w internecie z telewizji śniadaniowej, gdzie był wywiad z kobietami w siwych włosach. Były one mniej więcej w przedziale wiekowym 30-45 lat. Jedna z nich – właścicielka restauracji – powiedziała, że kiedy zaczęła zapuszczać siwe włosy znajomi patrzyli na to z niesmakiem i mówili, że tzw. businesswoman po prostu nie wypada tak wyglądać. Pozostawię to bez komentarza.
W moim wpisie z 2021 roku „Ciało” o siwych włosach napisałam tak:
„Aby nie było tak słodko, że tak wspaniale akceptuję wszystko, co w moim ciele się zmienia to właśnie wyzwaniem są dla mnie siwe włosy, które mam już od kilkunastu lat i regularnie je farbuję. Myślę o tym, aby nie farbować, ale kiedy odrost staje się spory stwierdzam, że jeszcze nie teraz. Jedyne co, to przerzuciłam się na bardziej naturalne farby, aby nie faszerować się chemią. Sama jestem ciekawa czy moje podejście do siwych włosów się zmieni, bo nie uważam, że to kwestia zaniedbania, jeśli włosy są czyste. To dla mnie podstawa i także zwracam na to uwagę.”
Także żyłam sobie już w przeświadczeniu, że kiedyś ten dzień nastąpi. No i nastąpił. Pamiętam, że „to był maj”… 😉
Ale, żebyście nie myśleli, że poszło tak gładko – kiedy odrost stawał się widoczny zdarzało się, że tuszowałam go takim zmywalnym sprayem o brązowym kolorze, bo nie ukrywam, że ten pierwszy odrost jest mało estetyczny. A potem to już poszło. Jeszcze do niedawna spotykając kogoś, kogo dawno nie widziałam na pytanie „co słychać u mnie” odpowiadałam „no widzisz zapuszczam siwe włosy”. Chyba miałam taką potrzebę wytłumaczenia się. Teraz już tego nie robię.
„Wydaje mi się, że jest pani za młoda na siwe włosy” – te słowa usłyszałam od mojej fryzjerki, z którą znamy się kilkanaście lat. Uśmiechnęłam się i powiedziałam, że przecież taka jestem, takie włosy mi rosną i tego nie zmienię, więc nie uważam, że to kwestia tego, czy za młoda czy odpowiednia.
Jestem na etapie, kiedy zapuszczam siwe włosy z pełną akceptacją i nie mogę się doczekać, kiedy już będą takie same w całości, bo mam jeszcze brązowe odrosty – pozostałość po farbowaniu. Może je zetnę, tego jeszcze nie wiem, ale cieszę się, że dojrzałam, bo jest to mój kolejny krok do wolności. Nie muszę co miesiąc farbować, martwić się, że mam odrosty.
Co za wygoda! Jestem wolna!
fot. Małgosia
sukienka – wypożyczalnia sukien Marta Łach
Pasjonatka świadomego życia i dobrej książki. Menedżer domu, lubi pisać o tym, co przynosi życie i fotografuje uciekające chwile. Relaksuje się na rowerze i na łonie natury.
Pięknie napisane Moniczko. Tak może pisać tylko świadoma siebie kobieta, świadoma swojej głębokiej wartości niezachwianej przez siwe włosy, zmarszczki czy inne oznaki naszego rozwoju. Piszę rozwoju, nie starzenia! W moim odczuciu starzenie jako tako nie istnieje. Wszyscy jesteśmy nieśmiertelni, zmiany wynikające z naszego rozwoju są piękne bo pokazują, że już coś przeszliśmy, czegoś doświadczyliśmy, jesteśmy mądrzejsi, piękniejsi. Siwe włosy nie powstają od tak. Na nie też trzeba zasłużyć. Są wynikiem naszej historii, często im trudniejszej tym te znaki pojawiają się szybciej. Cieszę się Moniczko, że kochasz siebie, farbowanie nie jest złe dopóki nie jest dla nas męczące i utrudniające życie. Dla Ciebie to uciążliwe, bo masz wyjątkowo silne i zdrowe, gęste włosy i w tych naturalnych siwych włosach wyglądasz przepięknie.
Oczywiście, że farbowanie nie jest złe, podobnie jak niefarbowanie też nie jest złe. Zależy kto jak się z czym czuje. Dziękuję Marta za komentarz!